Musiałkowie
Józef Musiałek z pochodzenia był Czechem. Jego rodzina mieszkała w Morawskiej Ostrawie. Kiedy rozpoczęła się I wojna światowa, odbywał służbę w armii austro – węgierskiej jako wachmistrz żandarmerii polowej. Wraz ze swoją jednostką znalazł się w Skale Podolskiej, gdzie poznał przyszłą żonę Michalinę. Po zawarciu związku małżeńskiego Józef i Michalina Musiałkowie zamieszkali w Czortkowie. Tam też na świat przyszły ich dzieci: córka Emilia i syn Tadeusz. Rodzinie dobrze powodziło się pod względem materialnym. Michalina nie pracowała zawodowo, zajmując się głównie prowadzeniem domu, natomiast Józef pracował jako felczer weterynarii, a dodatkowo dorabiał jako laborant badający pod mikroskopem próbki mięsa. Po śmierci rodziców odziedziczył wraz z siostrami także dom w Morawskiej Ostrawie. Dzięki zgromadzonym funduszom wybudował na ulicy Szpitalnej duży dom czynszowy, który miał być zabezpieczeniem dla córki, na wypadek, gdyby nie mogła podjąć pracy lub nie wyszła za mąż. Jak się okazało w przyszłości, dom ten stał się swego rodzaju przekleństwem dla rodziny. Po wejściu do miasta w 1944 roku Sowietów, ludzie majętni uznani zostali za wrogów ludu. Także Józef Musiałek został uznany za burżuja i zesłany na Syberię, gdzie spędził dziesięć lat. 1 stycznia 1945 roku jego rodzina otrzymała 24 godziny na spakowanie się i wyjazd w ramach repatriacji na ziemie należące do powojennej Polski. Wśród zabranych rzeczy znalazły się albumy ze zdjęciami rodzinnymi, dokumenty, pamiątki rodzinne, a także łóżko, otomana i trochę naczyń.
Musiałkowie mieli jechać na zachód Polski, do Wrocławia, gdzie czekało na nich mieszkanie. Już w transporcie podjęli decyzję, że zostaną w leżącym blisko granicy Jarosławiu, bo gdy sytuacja się zmieni i będą mogli wrócić do siebie, do Czortkowa – będą mieli bliżej. Wraz z Michaliną i Tadeuszem Musiałkami do Jarosławia przybyła także córka Emilia z mężem Kazimierzem Sztajnerem i córeczką Aliną oraz zżyta od wielu lat z rodziną Maria Iwaśków (pracująca u Musiałków jako pomoc domowa).
W Jarosławiu zamieszkali początkowo na ulicy Kościuszki, a następnie otrzymali przydział na większe mieszkanie na ulicy Kraszewskiego. Do chwili powrotu do Polski głowy rodu – Józefa Musiałka, ciężar utrzymania rodziny spadł na Kazimierza Sztajnera.
Tymczasem na Syberii Józef Musiałek przeszedł tyfus, cierpiał z powodu głodu oraz mrozów sięgających nawet minus 60 stopni Celsjusza. W 1955 roku został zwolniony z łagru i mógł wrócić do Czortkowa. Spędził tam ponad rok, mieszkając u sąsiadów, którym płacił zakopanym wcześniej na ich ogrodzie złotem. Przez ten czas pisał do Moskwy listy, w których domagał się swego uniewinnienia. W 1956 roku dołączył do mieszkającej w Jarosławiu rodziny, a w 1957 roku otrzymał upragnione uniewinnienie. Wówczas podjął starania o zwrot pozostawionego w Czortkowie mienia.
W Jarosławiu Józef Musiałek pracował przez krótki czas w miejscowych zakładach mięsnych, potem był pracownikiem administracyjnym na poczcie, a następnie zajmował się zarządem dwóch kamienic. Dzięki otrzymanemu zadośćuczynieniu za tzw. mienie zabużańskie kupił niewielki domek na ul. Poniatowskiego, w którym zamieszkała cała rodzina.
Józef Musiałek zmarł w 1969 roku, a jego żona Michalina w 1986 – obydwoje są pochowani na Nowym Cmentarzu w Jarosławiu. Ich syn Tadeusz po ukończeniu nauki w Liceum Ogólnokształcącym w Jarosławiu wyjechał do Poznania, gdzie studiował psychologię na tamtejszym uniwersytecie. Po studiach pracował w Poradni Psychologicznej w Poznaniu. Losy córki Emilii – po mężu Sztajner – zostały opisane oddzielnie.