Leśniakowscy
Małżeństwo Leśniakowskich – Włodzimierz i Jadwiga (z domu Sękowska, spokrewniona po kądzieli z rodziną Lanckorońskich herbu Zadora), było z wykształcenia nauczycielami. Jako urzędnicy państwowi, bo za takich właśnie uważani byli nauczyciele w c.k monarchii, często musieli zmieniać miejsce zamieszkania, przenoszeni przez władze oświatowe do kolejnych szkół i miast. Dlatego też ich dzieci miały różne miejsca urodzenia – Stryj, Kopyczyńce, Drohobycz, Skałat.
Z przekazów rodzinnych można wywnioskować, że pomimo uciążliwości tego typu życia, Leśniakowscy nie narzekali – ani na konieczność częstych przeprowadzek, ani na swoją sytuację materialną. Byli zgodnym, szczęśliwym małżeństwem, które pojawiającym się na świecie dzieciom wpajało ważne dla nich wartości takie, jak: wykształcenie, dobre maniery, a także patriotyzm i poszanowanie zasad wiary, która była zawsze dla nich ważna.
Tradycją były wspólne posiłki – zwłaszcza obiady i kolacje. Wszyscy należeli do ludzi rozmownych, tematów nie brakowało, żartów i dowcipów także. Nawet kiedy dzieci dorosły i pozakładały swoje rodziny, wspólnie spędzali wakacje, między innymi w Rabce, gdzie zatrzymywali się w willi “Pod Matką Boską”. Często odwiedzali się przy rozmaitych okazjach, lub nawet bez nich. Wymieniali dziesiątki listów, które do dzisiaj są pieczołowicie przechowywane przez ich bliskich.
Najstarszy syn – Władysław urodzony w 1906 roku zawarł związek małżeński z Wandą Gabriel. W czerwcu 1938 roku urodziła się ich pierwsza córka – Barbara. Mieszkali wówczas we Lwowie.
Zbigniew Leśniakowski urodzony w 1908 roku w Kopyczyńcach ożenił się z pochodzącą z Sanoka Janiną Boczarską. Zamieszkali w Stryju, gdzie w 1940 roku na świat przyszedł ich syn Janusz.
Adam pojął za żonę Łucję Boczarską. W sierpniu 1939 roku w Zimnej Wodzie zostali rodzicami bliźniąt Anny i Andrzeja.
Tadeusz urodzony w 1912 roku w Kopyczyńcach poślubił Marię Werner. Ich pierwszym dzieckiem była Helena.
Maria urodzona w 1909 roku wyszła za mąż za Stanisława Gajdę. W rok po ślubie we Lwowie urodziła się ich córka Maria.
Wybuch wojny pokrzyżował plany wszystkim. Musieli opuścić rodzinne strony. Różnymi drogami, metodami i sposobami, jak większość ekspatriantów, zmierzali w nieznane.
Trochę przypadek, a trochę wyrachowanie i zimna kalkulacja sprawiły, że miejscem ich nowej Ojczyzny stał się leżący blisko Lwowa Jarosław, w którym nieoczekiwanie znalazło się całe rodzeństwo, z wyjątkiem Władysława.
Tutaj w Jarosławiu, prawdopodobnie chroniąc się przed obowiązkową mobilizacją, pracował jako kolejarz Zbigniew. Wkrótce, zrządzeniem losu, do Jarosławia dotarli członkowie jego najbliższej rodziny – żona Janina z synem Januszem. Wspólnie zamieszkali na ulicy Kilińskiego, gdzie w styczniu 1943 roku przyszła na świat ich córka Ewa.
W Jarosławiu na ulicy Pierackiego zamieszkała również żona Tadeusza – Maria Leśniakowska, która do Jarosławia przybyła z córką Heleną oraz rodzicami Katarzyną i Walentym Wernerami, a także ich wnuczką Alicją Warnecką (urodzoną w 1936 roku we Lwowie). Po upływie roku rodzice Marii wraz z małą Alicją wyjechali do Gliwic. Po dość skomplikowanych przeżyciach odnalazł swoich bliskich w mieście nad Sanem mąż Marii Tadeusz. Z wykształcenia prawnik, nie mogąc znaleźć pracy w zawodzie, imał się różnych zajęć, jego żona zaś dorabiała szyciem.
W Jarosławiu po nieoczekiwanej śmierci Adama Leśniakowskiego, znalazła schronienie jego żona Łucja z dziećmi. Zamieszkali wraz z matką pani Łucji – Antoniną Boczarską na ulicy Konopnickiej. Łucja dorywczo pracowała, zarabiając na życie i leczenie córeczki Ani, która uległa wypadkowi i mimo starań ze strony rodziny i lekarzy pozostała ułomna do końca życia.
W Jarosławiu znalazła się także Maria z Leśniakowskich Gajdowa wraz z dziećmi Marią i Andrzejem. Tutaj odnalazł ich Stanisław Gajda, który po opuszczeniu ZSRR wraz z Armią Andersa i przejściu szlaku bojowego w szeregach II Korpusu Polskiego, powrócił w 1948 r. z Anglii. (historia rodziny Gajdów przedstawiona została w I części “Jarosławskiej Księgi Kresowian”).
Z pięciorga rodzeństwa tylko Władysław nie zamieszkał w Jarosławiu – po opuszczeniu Kresów wraz z żoną Wandą i córeczką Basią krótko mieszkali w Leżajsku, następnie w Lęborku, gdzie urodził się ich syn Marek, a potem ostatecznie osiedli w Ciechanowie.
Pobyt w Jarosławiu łączył emocjonalnie nie tylko rodzeństwo Leśniakowskich, ale także ich dzieci, które zżywały się ze sobą i zacieśniały rodzinne więzy.
Dorośli mieli nie budzące wątpliwości poczucie tymczasowości. Z niepokojem i troską myśleli o przyszłości. Nie posiadali własnych mieszkań, pracowali dorywczo, często nie w swoich zawodach.
Rodziła się powoli myśl wyjazdu z gościnnego Jarosławia. I tak się stało.
Zbigniew wyjechał do Wałbrzycha, a potem do Dębicy, gdzie zamieszkał na stałe. Tadeusz z rodziną po krótkim pobycie w Wałbrzychu, osiadł we Wrocławiu. Łucja z dziećmi na stałe wyjechała do Dębicy.
Kiedy rozłączyła ich na dobre wojenna zawierucha i ekspatriacja, zamieszkali na stałe w Polsce, nie zapominali o sobie. Zgodnie z wcześniejszymi zwyczajami, mimo odległości często razem spędzali święta, urlopy – zwłaszcza wakacje.
Cieszyli się z możliwości rodzinnych spotkań, podczas których mieli czas dla siebie – na gawędę, wspomnienia, rozmowy w im dobrze znanej wschodniej gwarze, czy swojskie piosenki.