de Cordé
Eugeniusz i Helena de Cordé przyjechali do Jarosławia ze Lwowa w 1945 roku. Wraz z nimi przybyli także rodzice Eugeniusza – Aniela i Władysław oraz matka Heleny – Maria. Celem ich podróży miał być Bytom, jednakże licząc na szybki zwrot w sytuacji międzynarodowej i przywrócenie Polsce jej ziem wschodnich, woleli zostać bliżej granicy, by jak najszybciej móc wrócić do swego ukochanego miasta.
Rodzina Eugeniusza de Cordé związana była ze Lwowem od 1907 roku, kiedy to po pożarze rodzinnego majątku w Sokołówce (powiat bobrecki, woj. lwowskie), jego rodzice zdecydowali się tam właśnie osiedlić. Władysław de Cordé pracował w Urzędzie Celnym oraz jako radca we lwowskim magistracie. Kiedy w 1918 roku trzeba było stanąć do walki
o polskość Lwowa, był jednym z pierwszych ochotników i walczył do 1920 roku.
Jego syn – Eugeniusz, urodzony w 1908 roku, uczęszczał do Gimnazjum im. Jana Długosza we Lwowie, a po jego ukończeniu podjął studia na na Wydziale Matematyczno – Przyrodniczym Uniwersytetu Poznańskiego na kierunku zoologia.
W 1943 roku w kościele św. Elżbiety zawarł związek małżeński.
Kiedy w 1945 roku de Cordé zostali zmuszeni do opuszczenia Lwowa, zabrali ze sobą jedynie to, co mogli udźwignąć w rękach. Pozostawili piękną willę z całym wyposażeniem oraz ogród. Kiedy pociąg zatrzymał się na stacji w Jarosławiu, podjęli szybką decyzję o pozostaniu tutaj. Początki ich nowego życia były bardzo ciężkie – podobnie jak inni “repatrianci” zaczynali wszystko niemal od zera. Eugeniusz de Cordé otrzymał pracę w Państwowym Zakładzie Ubezpieczeń.
Jak wspomina dzisiaj p. Elżbieta de Cordé – Kotlińska: Całe życie tęsknili za swoim kochanym miastem, za wielkomiejskim życiem… W Jarosławiu rodzice i dziadkowie przeżyli resztę swojego życia, ale nigdy nie byli tu szczęśliwi. Ich miasto rodzinne to Lwów. To miasto kochali, tęsknili za nim, a ból był jeszcze większy, gdyż całe lata granica była zamknięta i nie mogli tam pojechać.