Cichoccy
Wśród rodzin, które z Borszczowa w województwie tarnopolskim dotarły do Jarosławia, była także rodzina pani Rozalii Cichockiej – jej córka Bronisława (po mężu Magdziarz) wraz z dziećmi oraz synowie: Aleksander i Władysław Jan. Jeszcze przed wybuchem wojny w 1938 roku zmarł Jan Cichocki – głowa rodziny. Nad małoletnim wówczas Władkiem opiekę przejął szwagier – Józef Magdziarz, oficer Korpusu Ochrony Pogranicza. Dzięki niemu szesnastolatek przeszedł przyśpieszone szkolenie wojskowe, stając się „synem pułku” (jednocześnie pobierając naukę w miejscowej Szkole Handlowej).
Po wkroczeniu Sowietów w 1939 roku Józef Magdziarz trafił do niewoli, a następnie znalazł się na Syberii, którą udało mu się opuścić wraz z Armią Andersa. Tymczasem Władysław Jan Cichocki w Borszczowie podjął pracę w Fabryce Wyrobów Tytoniowych, wspierając w ten sposób matkę i rodzeństwo. W fabryce tej pracował także przez okres okupacji niemieckiej, aż do momentu, gdy w 1944 roku Borszczów ponownie zajęli Rosjanie. Jako młody i zdolny do służby wojskowej mężczyzna został przez nich zabrany wprost z miejsca pracy do transportu udającego się do miejscowości Sumy, gdzie formowała się 4. Dywizja Piechoty im. J. Kilińskiego wchodząca w skład I Armii Wojska Polskiego. W jej szeregach przeszedł szlak bojowy, biorąc udział w walkach o warszawską Pragę we wrześniu 1944 roku. Najcięższe boje jednostka stoczyła na Wale Pomorskim. Tam właśnie 16 marca 1945 roku, w walkach o Kołobrzeg, ciężko ranny został Władysław Jan Cichocki. Ponieważ stracił swój „nieśmiertelnik”, uznano go za zabitego. Przez długie lata na cmentarzu żołnierzy poległych w walkach o miasto znajdowała się tabliczka z jego nazwiskiem. Tymczasem on sam przechodził rekonwalescencję w szpitalu wojskowym w Rokietnicy koło Zabrza. Tam spotkał znajomego z Borszczowa, który poinformował go, że jego matka, brat Aleksander oraz siostra Bronisława z dziećmi znajdują się w leżącym przy nowej granicy wschodniej Jarosławiu, próbując przez Polski Czerwony Krzyż odnaleźć jego oraz Józefa Magdziarza.
Nie zwlekając ani chwili dłużej, Władysław Jan Cichocki wraz z napotkanym w Zabrzu sąsiadem z Borszczowa dotarł do Jarosławia i spotkał się
z rodziną, która wspólnie z innymi wypędzonymi z Kresów mieszkała w niewielkim domku na ulicy Cmentarnej 6.
Władysław Jan Cichocki w Jarosławiu założył swoją rodzinę, a jako inwalida wojenny otrzymał zatrudnienie w Spółdzielni Inwalidów Praca, w której pracował od 1950 do 1980 roku.
Zmarł 15 marca 1981 roku -pochowany został na Starym Cmentarzu w Jarosławiu w grobowcu rodzinnym, w którym spoczęli także matka Rozalia z Czubaków Cichocka oraz siostra Bronisława i szwagier Józef Magdziarz.