Bieleccy
Maria i Antoni Bieleccy mieszkali w Czyszkach wraz z czworgiem dzieci: Antonim, Józefem, Antoniną i Zofią. Antoni Bielecki z zawodu był szewcem. Wprawdzie rodzina posiadała także gospodarstwo rolne, lecz podstawą ich utrzymania były dochody uzyskiwane przez Antoniego ze sprzedaży obuwia. Jak dzisiaj wspomina jego córka Zofia, ojciec szył piękne buty, które kupował od niego lwowski Żyd, a następnie sprzedawał w swoim sklepie.
Wiosną 1944 roku Antoni Bielecki wraz z synami został wcielony do wojska polskiego i znalazł się na froncie. Niestety zginął podczas bitwy o Drezno. Jego synowie mieli więcej szczęścia i doczekali końca wojny. Antoni junior przedostał się do Anglii i tam zamieszkał na stałe. Jego brat Józef osiedlił się w Legnicy.
W tym czasie, gdy mężczyźni służyli w wojsku, Maria Bielecka wraz z córkami musiała opuścić Czyszki. Zapakowała tylko to, co niezbędne, zabrała dzieci, krowę i udała się do Sichowa, skąd miał wyruszyć transport w stronę nowej granicy Polski. Wraz z Marią Bielecką i jej córkami w transporcie tym znalazł się także brat Marii – Józef Lisowski wraz z żoną Antoniną, dwójką dzieci oraz matką Karoliną.
Po dwóch tygodniach oczekiwania wyruszyli wreszcie w drogę. Stacją docelową było Radymno. Stamtąd
pieszo Maria z córkami oraz rodziną brata i matką dotarli do Sośnicy, gdzie znaleźli niewielki domek, w którym zamieszkali.
Podczas napadu banderowców w maju 1946 roku dom, w którym mieszkali, został podpalony. Któryś z bandytów zapukał w okno, budząc śpiących domowników. Dzięki temu Maria wraz z dziewczynkami zdołały uciec – ocaliły życie, lecz straciły cały dobytek. Zostały dosłownie z niczym. Udało im się jednak znaleźć niewielką, niezamieszkaną chatę, w której się ulokowały. Dzięki pomocy sąsiadów przeżyły pierwsze najgorsze miesiące. Natomiast brat Marii – Józef Lisowski wraz ze swoją rodziną opuścił Sośnicę i wyjechał na zachód Polski, gdzie zamieszkał na stałe. W Sośnicy z córką i wnuczkami pozostała Karolina Lisowska. Do dzisiaj mieszka tutaj Zofia – najmłodsza z dzieci małżeństwa Marii i Antoniego Bieleckich. Po wojnie, już jako dorosła kobieta, miała okazję wielokrotnie odwiedzić Czyszki i Lwów. Jak dzisiaj mówi, to za czym najbardziej tęskni, to nie rodzinna wieś, ale właśnie miasto Semper Fidelis.