Drapałowie
Żyjąca z uprawy roli rodzina Franciszka Drapały pochodziła z okolic Przeworska. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości teściowa Franciszka Drapały namówiła trójkę swoich dzieci, by wraz z rodzinami przeniosły się na żyzne tereny Podola, gdzie ceny ziemi były znacznie bardziej atrakcyjne i gdzie osiedlało się wiele osób pochodzących z zachodniej części Polski. Tak więc Franciszek Drapała z żoną Agatą (z domu Jucha), teściową oraz rodzinami dwóch szwagrów: Jana i Stanisława zamieszkali we wsi Kurdwanówka w powiecie buczackim. Tam prowadzili swoje gospodarstwa rolne.
Już w Kurdwanówce na świat przyszły dzieci Agaty i Franciszka: Stanisława (1925 r.), Tadeusz (1929 r.) oraz Stefania (1938 r.).
Gdy wybuchła II wojna światowa i ziemie wschodnie II Rzeczpospolitej znalazły się pod okupacją sowiecką, mieszkający tam Polacy – a zwłaszcza osadnicy wojskowi i koloniści – znaleźli się na listach proskrypcyjnych. To właśnie oni stanowili trzon pierwszych transportów obywateli polskich deportowanych w głąb ZSRR. Wśród nich znalazły się także rodziny Jana i Stanisława Juchów oraz Agaty i Franciszka Drapałów. Miejscem ich osiedlenia stała się Autonomiczna Rosyjska Republika Socjalistyczna Komi – a dokładnie okolice miastaSyntykwar. Tam rodziny Juchów i Drapałów, podobnie jak ponad 12 tysięcy innych deportowanych Polaków, skierowane zostały do pracy w przemyśle drzewnym. Fatalne okazały się warunki mieszkaniowe – zesłańców ulokowano w prymitywnych barakach, których jedynym umeblowaniem były piętrowe prycze. Ciężka praca oraz panujący głód okazały się zabójcze dla matki Jana, Stanisława i Agaty. Wkrótce rodzinę dotknęła kolejna tragedia – w bezkresnej tajdze zaginął maż Agaty – Franciszek Drapała. Te koszmarne wydarzenia sprawiły, że kobieta nabawiła się silnej depresji. Nie była w stanie nadal opiekować się swymi dziećmi – dwoje młodszych: syn Tadeusz oraz córeczka Stefania trafiło do sowieckich domów dziecka. Z matką pozostała najstarsza córka – Stanisława, która zaopiekowała się swą zupełnie zagubioną rodzicielką.
Za sprawą Związku Patriotów Polskich w 1943 roku w Związku Radzieckim zaczęto tworzyć polskie sierocińce – do jednego z nich trafiła maleńka Stefania Drapała (wcześniej przebywała w sierocińcu sowieckim w Miczurińsku).
Gehenna wywiezionych do Komi rodzin Juchów i Drapałów zakończyła się dopiero w 1946 roku. Jednym z transportów do Polski wrócili Stanisław i Jan Jucha ze swymi rodzinami, a także Stanisława Drapała z matką (kobiety zdecydowały się osiedlić na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Ich nowym miejscem zamieszkania stała się wieś Marianówka, w której otrzymały poniemieckie gospodarstwo rolne. Stanisława tam założyła swoją rodzinę). Stefania Drapała również w 1946 roku opuściła Związek Radziecki wraz z transportem polskich sierot, który skierowany został do Gostynina. Stamtąd po przymusowej kwarantannie dzieci były rozsyłane do różnych domów dziecka na terenie Polski. Stefania trafiła początkowo do Więcborka, a następnie do Brzezia. Tam odnalazł ją starszy brat, który po opuszczeniu domu dziecka w Poznaniu odnalazł rodziny swoich wujów – Stanisława i Jana Juchów. Już jako osoba pełnoletnia zdecydował się na wyjazd w rodzinne strony ojca – tym sposobem znalazł się w Jarosławiu. Zamieszkał tutaj wraz z żoną pochodzącą z podjarosławskiej wsi Kisielów. Namówił także do przyjazdu do Jarosławia swoją siostrę Stefanię, która po osiągnięciu pełnoletniości i samodzielności wyszła za mąż za poznanego na Opolszczyźnie innego wypędzonego z Kresów – Zbigniewa Pantołę.
Przez wiele lat po zakończeniu II wojny światowej Stefania Pantoła – z domu Drapała – uczestniczyła w dorocznych Zjazdach Sierot Polskich Wychowanków Syberyjskich Domów Dziecka i Bezprizornych, pielęgnując pamięć o tych, którzy wraz z nią przeszli gehennę zesłania.