Jabłońscy
Klementyna z Majewskich była najmłodszą z szóstki rodzeństwa. Urodziła się i wychowała we Lwowie w rodzinie urzędniczej. Jej ojciec Wojciech Majewski (Polak o rodowodzie tatarskim) był kierownikiem Straży Akcyzy – Rogatka Zamarstynowska i Rogatka Wulecka. Po ukończeniu szkoły podstawowej zdobyła zawód modystki i pracowała w nim do chwili zawarcia związku małżeńskiego z Piotrem Jabłońskim – urzędnikiem Miejskich Zakładów Wodociągowych we Lwowie.
Będąc słabego zdrowia, po urodzeniu dwójki dzieci: Kazimiery i Alojzego nie pracowała zawodowo – zajmowała się prowadzeniem domu i dziećmi.
Jabłońscy aż do chwili opuszczenia miasta w 1946 roku mieszkali w trzypokojowym mieszkaniu na ulicy Stryjskiej.
Córka Kazimiera w 1932 roku ukończyła I Państwowe Seminarium Nauczycielskie Żeńskie im. A. Asnyka we Lwowie. Pracowała we lwowskich szkołach – m.in. w szkole ludowej na Zniesieniu, szkole im. św. Kingi.
Żądna wiedzy w każde wakacje wyjeżdżała na kursy doskonalące. Nie założyła własnej rodziny – opiekowała się rodzicami oraz dziećmi brata Alojzego.
W styczniu 1946 roku, gdy Jabłońscy otrzymali nakaz opuszczenia swego mieszkania we Lwowie, zmarł Piotr Jabłoński. Został pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim. Klementyna i Kazimiera przy pomocy krewnych spakowały do dwóch skrzyń odzież, książki, pościel, albumy z fotografiami, dokumenty, pamiątki rodzinne. Zdołały także zabrać dywany i nieco mebli. Ich mienie koleją i konnym wozem zostało przetransportowane do Jarosławia, gdzie przebywał już Alojzy Jabłoński ze swoją rodziną. Klementyna i Kazimiera zamieszkały na piętrze tego samego domu. Na dłuższą podróż nie pozwalał zły stan zdrowia pani Klementyny. Poza tym odległość dzieląca Jarosław od Lwowa dawała nadzieję na szybki powrót do swego rodzinnego, ukochanego miasta.
Wkrótce po przyjeździe do miasta nad Sanem zmarła pani Klementyna – w ten sposób w ciągu niespełna ośmiu miesięcy Kazimiera i Alojzy Jabłońscy pochowali obydwoje rodziców.
W Jarosławiu Kazimiera Jabłońska rzuciła się w wir pracy. Objęła posadę nauczycielki w szkole prowadzonej przez siostry niepokalanki, a po roku (w 1947 r.) podjęła się tworzenia nowej szkoły – Państwowego Seminarium dla Wychowawczyń Przedszkoli. Na jej potrzeby wybrała budynek obok cerkwi, który należało wyremontować i wyposażyć. Równocześnie na ul. 3 Maja zaczęła Kazimiera tworzyć internat dla dziewcząt pobierających naukę w Seminarium. Po kilku latach pracy w Jarosławiu zdecydowała się wyjechać do Krosna, gdzie pracowała w tamtejszym Liceum. Później trafiła do Brzozowa, a ostatecznie osiadła w Krakowie, gdzie podjęła pracę w Szkole Powszechnej na ul. Św. Marka. Każde święta spędzała jednak w Jarosławiu wraz z rodziną brata.
Zmarła w Krakowie w 1990 roku.
Tymczasem Alojzy Jabłoński po zdobyciu we Lwowie zawodu geodety podejmował pracę w różnych miastach przedwojennej Polski – m.in. w Brześciu, Kielcach, Lwowie i Ludwikówce k/Doliny.
Zawarł związek małżeński z Marią Joanną Korzelską, urodzoną w Olesku k/Lwowa, absolwentką Państwowego Seminarium Nauczycielek Rzemiosł im. Julii Rudzkiej w Warszawie. Młode małżeństwo zamieszkało we Lwowie. Tam na świat przyszły ich dzieci – córka Alicja Maria oraz syn Zbigniew Władysław.
Po zajęciu Lwowa przez Sowietów Maria Jabłońska żyła w ciągłym strachu, obawiając się wywózki na Syberię. Wiedziała, że taki los może ją spotkać ze względu na osobę jej brata i opiekuna, osadnika wojskowego – kapitana Karola Korzelskiego.
Podczas okupacji niemieckiej małżeństwo Jabłońskich przeniosło się do Ludwikówki k/Doliny, gdzie Alojzy został buchalterem w Nadleśnictwie Ludwikówka.
To z Ludwikówki Jabłońscy uciekli do Jarosławia w 1944 roku po tym, jak zostali ostrzeżeni o grożącym im napadzie banderowców. Zapakowali do tobołków nieco odzieży, pościel, 7 pierwszych tomów “Encyklopedii Powszechnej”, Bajki Andersena, modlitewnik, ryngraf Matki Boskiej Częstochowskiej, przybory kreślarskie, dwa garnuszki, patelnię, sztućce, a także przybory do golenia i gitarę. Tak wyekwipowani dotarli wiosną lub latem 1944 roku do mieszkającego w Jarosławiu brata pani Marii – Władysława Korzelskiego, gdzie spotkali się z rodziną Matwijowskich przybyłą wcześniej z Łucka.
Przed zimą 1944 roku Alojzy i Maria Jabłońscy zostali zakwaterowani w niewielkim mieszkanku na ul. Kraszewskiego, z którego wyprowadzili się do leżącego po drugiej stronie ulicy domu z ogródkiem, gdzie wynajęli pokój z kuchnią. Spędzili tam kolejnych 20 lat, dając przez pewien czas schronienie rodzinie siostry pani Marii (Matwijowskim). Z początkiem lat 70. przeprowadzili się do mieszkania spółdzielczego na oś. Kopernika.
Alojzy Jabłoński w Jarosławiu pracował jako geodeta w Urzędzie Ziemskim, później przeniesiony został do Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie (codziennie dojeżdżał do pracy). Jego żona początkowo pracowała w Państwowym Seminarium dla Wychowawczyń Przedszkoli prowadzonym przez szwagierkę Kazimierę Jabłońską, a później prowadziła wypożyczalnię sprzętu domowego PSS Społem.
Lwów i Kresy musieli opuścić także inni krewni Jabłońskich, którzy osiedlili się na tzw. Ziemiach Odzyskanych – we Wrocławiu, Głubczycach (Korzelscy z Oleska), Gdańsku – Oliwie (Jabłońscy z Bolechowa k/Doliny).
W latach 90. Alicja, na zaproszenie kuzynki Ireny z Korzelskich, odwiedziła Lwów oraz mogła pomodlić się przy grobie babci w ich rodzinnym Olesku, podczas gdy Zbigniew (taternik) wiedziony wspomnieniem lat dziecięcych wielokrotnie wędrował górskimi pasmami otaczającymi Ludwikówkę k/Doliny.