Legeżyńscy

Maria (z Górnickich) i Józef Legeżyńscy wraz dziećmi: Mikołajem, Stanisławą, Ludwikiem i Pauliną mieszkali we wsi Staje w powiecie rawskim. Byli zamożnymi gospodarzami – prowadzili kilkunasto hektarowe gospodarstwo rolne. Po pożarze (najprawdopodobniej w wyniku podpalenia) starego domu,  w 1940 roku przenieśli się do nowego budynku, w którym mieszkali do wiosny 1944 roku. Wówczas w okolicy dla Polaków było już coraz bardziej niebezpiecznie – ukraińskie bandy paliły sąsiednie miejscowości, mordując ich mieszkańców.

Przyszła także kolej na wieś Staje. Tylko dzięki ostrzeżeniu, jakie rodzina Legeżyńskich otrzymała od swego sąsiada – starszego wiekiem Ukraińca, który podsłuchał rozmowę swoich synów z innymi członkami bandy o planowanym napadzie – zdołała w porę uciec. Na drogę zabrali nieco jedzenia oraz poduszki i pierzyny, które  zarekwirowali im Niemcy na stacji kolejowej, gdzie próbowali schronić się Legeżyńscy. Od Niemców otrzymali wiadomość, że do dworca kolejowego zbliża się banda UPA. W tej sytuacji, za pozwoleniem niemieckich żołnierzy wsiedli do pociągu, którym dotarli do Jarosławia.  Józef Legeżyński liczył na to, że sytuacja jest przejściowa i wkrótce będą mogli powrócić do swego domu i gospodarstwa. Stało się jednak inaczej.

Początki ich życia w Jarosławiu były bardzo ciężkie – jako uciekinierzy nie mieli ze sobą niczego. Wynajmowali się do prac polowych, pracując w zamian za otrzymywane jedzenie. Młodzi dodatkowo podjęli naukę.

Maria Legeżyńska wkrótce po przybyciu do Jarosławia pojechała na Wschód, by przywieźć swoją mamę Józefę Górnicką, obawiając się o jej życie. Matka początkowo nie chciała wyjeżdżać, uważając że starszych ludzi banderowcy nie będą mordować. Ostatecznie przyjechała z córką do Jarosławia, lecz po krótkim pobycie tutaj wyjechała wraz z innymi członkami rodziny na Ziemie Odzyskane