Zwaryczowie
Rodzina Zwaryczów mieszkała w dużym domu z ogrodem w Rawie Ruskiej na ulicy Dworcowej. Zygmunt Zwarycz trudnił się kupiectwem, natomiast jego żona nie pracowała zawodowo, zajmowała się prowadzeniem gospodarstwa domowego. W lipcu 1943 roku Zwaryczowie wraz z trójką dzieci: Haliną, Juliuszem i Teresą oraz siostrą pana Zygmunta – Antoniną opuścili rodzinny dom, uciekając początkowo do Sanoka, gdzie przebywali do sierpnia 1944 roku. Gdy miasto zostało wyzwolone przez wojska sowieckie, rodzina postanowiła wrócić do Rawy Ruskiej, w czym dopomóc miał pewien rosyjski oficer (w zamian za złoty zegarek), który wojskową ciężarówką udawał się w tamte strony. Podróż miała trwać nie więcej niż kilka godzin, a ze względów bezpieczeństwa odbywała się bocznymi drogami. Po przybyciu do Jarosławia Zwaryczowie dowiedzieli się, że niestety nie mogą jechać dalej, gdyż nie zostaną wpuszczeni do swego rodzinnego miasta. Jak wspomina dzisiaj pan Juliusz „zostaliśmy w Jarosławiu na bruku, w czasach niebezpiecznych, bez dachu nad głową i środków do życia. Proboszcz jarosławski ks. Opaliński przyszedł nam z pomocą – dał mieszkanie i pracę”.
Zygmunt Zwarycz początkowo zajął się handlem, później dzięki zdobytym kwalifikacjom, podjął pracę jako ślusarz.
Pod koniec 1945 roku, w ramach repatriacji z Rawy przybyły jeszcze krewne rodziny Zwaryczów: matka Franciszka oraz Julia Szablińska (siostra Zygmunta). Po pewnym czasie Antonina Zwarycz oraz Julia Szablińska podjęły decyzję o wyjeździe na Dolny Śląsk.
W 1988 roku po raz pierwszy do Rawy Ruskiej pojechał pan Juliusz Zwarycz, który miał możliwość zobaczenia tego, co pozostało po domu rodzinnym.