Winiewscy

Ludwik i Helena Winiewscy przybyli do Jarosławia w 1944 roku ze Lwowa, gdzie wraz z dziećmi mieszkali w swoim domu na ulicy Równej (boczna Gródeckiej). Ludwik Winiewski podczas I wojny światowej i walk o niepodległość Polski znalazł się w Legionach, biorąc udział w bojach toczonych na froncie wschodnim, a następnie w obronie Lwowa. Po zakończeniu działań wojennych otrzymał pracę w Polskich Kolejach Państwowych. Żona nie pracowała zawodowo – zajmowała się prowadzeniem domu i opieką nad przychodzącymi na świat dziećmi: Marią (1922 r.), Czesławą (1923 r.), Ludwiką (1925 r.), Stanisławem (1928 r.) i Zofią (1931 r.).

Kiedy wybuchła II wojna światowa i Lwów znalazł się w rękach sowieckich, Ludwik Winiewski został zwolniony z pracy na kolei. Jako dawny Legionista on i jego rodzina w każdej chwili mogli zostać wywiezieni na Syberię lub do Kazachstanu. Szczęśliwie, ten los ich nie spotkał. Ludwikowi udało się znaleźć pracę w dawnych zakładach „Merkury”, co po zajęciu miasta przez Niemców w 1941 roku pomogło ochronić się przed wywiezieniem na roboty przymusowe do Niemiec.

Rok 1944 przyniósł ciężkie bombardowania miasta, a następnie ponowne wkroczenie wojsk sowieckich. Tuż po zajęciu Lwowa rozpoczęły się naciski ze strony nowej władzy na polską ludność, aby jak najszybciej opuszczała miasto. Dotknęło to także rodzinę Winiewskich. Jako pierwsza wyjechała najstarsza córka Maria, która 10 kwietnia 1944 roku wyszła za mąż za Adama Smolińskiego i wraz z nim oraz jego matką udała się do Jarosławia, gdzie żyła rodzina jej ojca. Później do Jarosławia dotarło także jej rodzeństwo. Na samym końcu przybyli rodzice, którzy we Lwowie „likwidowali” swoje mieszkanie. Ludwik Winiewski nie chciał odjeżdżać zbyt daleko od Lwowa, podobnie jak tysiące innych wypędzonych wierzył, że będzie mu dane powrócić do swego rodzinnego miasta, które od Jarosławia dzielił dystans niespełna 120 kilometrów. Jego marzenia o powrocie niestety nigdy się nie spełniły. Nigdy też nie odwiedził już miasta nad Pełtwią.