Stechnij

     Jak wspomina dzisiaj pani Waleria Streit – z domu Stechnij, Magierów był spokojnym, uroczym miasteczkiem, w którym zgodnie obok siebie żyli do czasu II wojny światowej Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Podobnie jak w wielu innych miejscach na Kresach, spokój ten został zniszczony, gdy do głosu doszły idee nacjonalistyczne szerzone wśród Ukraińców przez działaczy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Z dnia na dzień dotychczasowi sąsiedzi stali się wrogami. Rodzina Stechnijów znalazła się na liście osób, które mają zostać zgładzone. Poinformowała o tym matkę – panią Wiktorię Stechnij, zaprzyjaźniona z nią Ukrainka, która ryzykując życie swoje i swojej rodziny ostrzegła sąsiadów o grożącym im niebezpieczeństwie. W tej sytuacji w 1944 roku Jan i Wiktoria Stechnijowie oraz piątka ich dzieci – Waleria, Marian, Władysław, Julian i Stanisław – opuścili rodzinny dom zabierając ze sobą jedynie garstkę najpotrzebniejszych rzeczy. Wraz z nimi uciekła także siostra pana Jana – Bronisława Kruczek wraz z dziećmi. Jej mąż – Jan, uznając, że nie zrobił nic złego swoim ukraińskim sąsiadom, nie ma się czego obawiać. Jak później się dowiedziano, został bestialsko zamordowany wkrótce po wyjeździe jego rodziny.

     Pierwszym punktem, do którego dotarli uciekinierzy z Magierowa była Rawa Ruska, stamtąd ruszyli dalej w kierunku zachodnim, idąc tuż za przesuwającą się linią frontu. Tak dotarli do Frysztaka. Po dwóch miesiącach pobytu we Frysztaku, podjęli decyzję o powrocie do swego domu rodzinnego. Będąc już w drodze, dowiedzieli się, że fala mordów ciągle przetacza się przez ich rodzinne strony. W tej sytuacji zawrócili, kierując się w stronę Wiśniowej, następnie Strzyżowa, by w końcu dotrzeć do Jarosławia, gdzie ostatecznie osiedli.