Staszczyszynowie

Józef i Katarzyna Staszczyszyn przed opuszczeniem Kresów mieszkali w Trembowli na ulicy Zofii Chrzanowskiej dokąd przeprowadzili się z Sambora (rodzinnego miasta Katarzyny). Jeszcze w Samborze urodzili się synowie Bronisław (1932) i Wiktor (1934). Już w Trembowli na świat przyszła córka Czesława (1937).

Do chwili wybuchu wojny Józef Staszczyszyn pracował w miejscowym sądzie, a w wolnych chwilach zajmował się konstruowaniem organów kościelnych (w tej dziedzinie był samoukiem). Kiedy w Trembowli wzniesiony został nowy kościół, organy do niego wykonał właśnie Józef Staszczyszyn.

Wojna i kolejne okupacje miasta zniszczyły dotychczasowe życie rodziny Staszczyszynów. Józef podjął pracę jako elektryk w firmie budowlanej prowadzonej przez miejscowego Volksdeutscha, dzięki czemu uniknął wywiezienia do Niemiec. Szybko związał się z działającym w mieście podziemiem niepodległościowym, wstępując w szeregi Armii Krajowej. Okazało się, że dzięki wykonywanej pracy stał się łącznikiem pomiędzy przetrzymywanymi w miejscowym obozie jeńcami radzieckimi i sowieckimi.
Firma budowlana, w której pracował Józef Staszczyszyn, przebudowywała dawny budynek koszar na potrzeby obozu, a pracownicy mogli kontaktować się z uwięzionymi żołnierzami. Józef Staszczyszyn nawiązał bliskie relacje z francuskim dominikaninem Josephem Robertem, przekazując mu między innymi korespondencję. Jak wspomina ks. Wacław Szetelnicki w pracy pt. „Trembowla – kresowy bastion wiary i polskości”, Józef Staszczyszyn i Piotr Jastrzębski, gdy księdzu [w obozie] zabrakło hostii, komunikantów i wina do odprawiania Mszy św., zanosili od nas, duszpasterzy parafialnych, żywność i potrzebne materiały. Miejscowy oddział AK przygotował także ucieczkę z obozu dwóch jeńców francuskich polskiego pochodzenia, a kluczową rolę odegrali w niej Józef Staszczyszyn i Piotr Jastrzębski.

Od 1944 roku życie dla Polaków w Trembowli stawało się coraz bardziej niebezpieczne ze względu na ataki band ukraińskich. W tej sytuacji Staszczyszynowie podjęli decyzję o opuszczeniu miasta i w maju 1945 roku ostatnim transportem, który opuścił miasto, wyjechali na zachód Polski. Początkowo osiedlili się w Kędzierzynie Koźlu, lecz po pewnym czasie postanowili przenieść się bliżej granicy wschodniej, licząc na powrót do rodzinnego miasta. Ich nowym miejscem osiedlenia stała się Kosina koła Łańcuta, z której pochodził ksiądz Walenty Puchała, długoletni proboszcz parafii w Trembowli i jednocześnie burmistrz tego miasta. W Kosinie Józef Staszczyszyn wybudował kolejne organy – dla miejscowego kościoła.
Stamtąd w świat wyruszyły dzieci Katarzyny i Józefa Staszczyszynów. Do Jarosławia dotarła córka Czesława, która po ukończeniu szkoły podstawowej w Kosinie, a następnie Liceum Muzycznego w Krakowie podjęła pracę nauczycielki muzyki. Przez wiele lat związana była z Państwową Szkołą Muzyczną I st. im. Fryderyka Chopina w Jarosławiu. W 1971 roku została dyrektorem Ogniska Muzycznego, w którym pracowała do 1990 roku.

W Jarosławiu Czesława Staszczyszyn wyszła za mąż za lwowianina Alfreda Skobyłkę i mieszka tu do dnia dzisiejszego. Za swoje zasługi odznaczona została m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi oraz odznakami: Za Zasługi dla Województwa Przemyskiego oraz Zasłużony Działacz Kultury.

Katarzyna i Józef Staszczyszynowie do śmierci mieszkali w Kosinie, ich doczesne szczątki spoczęły na Nowym Cmentarzu w Jarosławiu.