Piórowie

Dzieje jednej z gałęzi rodziny Piórów zostały przedstawione w trzeciej części “Jarosławskiej Księgi Kresowian”. Ich krewni – Stanisław i Teresa Pióro – pochodzili z Pawłosiowa pod Jarosławiem. W latach 20. XIX wieku wraz z innymi członkami rodziny podjęli decyzję o zakupieniu gospodarstwa rolnego w kolonii Walawka pod Sokalem. Stanisław Pióro, który z zawodu był krawcem (absolwentem szkoły krawieckiej w Krakowie), w Sokalu prowadził dobrze prosperujący zakład krawiecki, specjalizujący się w tzw. krawiectwie ciężkim. Jego żona oprócz prowadzenia domu zajmowała się także zakupionym gospodarstwem rolnym, w którym pomagały jej dzieci: Kazimiera, Janina (urodzone jeszcze w Pawłosiowie) oraz Władysława i Józefa (urodzone w Walawce). Dzięki swej pracowitości i zaradności rodzinie powodziło się bardzo dobrze.

Początek II wojny światowej i zajęcie ziem wschodnich Rzeczpospolitej przez Sowietów sprawiły, że stabilne i dostatnie życie rodziny Piórów legło w gruzach. 10 lutego 1940 roku znaleźli się wśród tysięcy Polaków skazanych przez władze sowieckie na deportację w głąb Związku Radzieckiego jako wrogi element zagrażający ładowi społecznemu. Po wielu tygodniach podróży znaleźli się najpierw w Archangielsku, a następnie trafili do specposiołka Romanowka. Podczas transportu wszyscy członkowie rodziny zachorowali na tyfus. Do zdrowia powrócili dzięki temu, że szybko znaleźli się w szpitalu w Kujbyszewie, gdzie otrzymali stosowną pomoc.

W 1943 roku w Romanowce na świat przyszło najmłodsze dziecko Teresy i Stanisława Piórów – syn Wojciech. Wkrótce po jego narodzinach Stanisław Pióro otrzymał powołanie do tworzącej się 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, z którą przeszedł cały szlak bojowy – od Lenino do Berlina. Do dzisiaj we wspomnieniach rodziny przechowywana jest pamięć o miejscowej ludności, która w serdeczny i przyjazny sposób odnosiła się do Polaków. Pani Teresa Pióro po urodzeniu dziecka otrzymała od jednej z Rosjanek kozę, która miała zapewnić mleko dla nowo narodzonego dziecka. Wielu spośród deportowanych Polaków przeżyło właśnie dlatego, że otrzymali pomoc od rosyjskich mieszkańców Syberii czy Kazachstanu.

Po zakończeniu działań wojennych Teresa Pióro wraz z dziećmi podjęła starania o powrót do Polski. Sowieci przez długi czas utrudniali Polakom przebywającym na terenie ZSRR opuszczenie tej “nieludzkiej ziemi” i wyjazd do Ojczyzny. Piórowie otrzymywali kolejne propozycje przyjęcia obywatelstwa sowieckiego, które stanowczo odrzucali. W końcu uzyskali zgodę na wyjazd. Trzeba było zapomnieć o swoim domu w Walawce i znaleźć nowe miejsce do życia. Wybór padł na Jarosław, gdzie przybył już zdemobilizowany z wojska Stanisław Pióro. 10 maja 1946 roku szczęśliwie do miasta dotarła także jego żona wraz z dziećmi oraz narzeczonym najstarszej córki Kazimiery – Sławomirem Gorajem, którego poznała na Syberii.

W Jarosławiu Stanisław Pióro otworzył i prowadził własny zakład krawiecki, a jego żona zajmowała się domem, nie podejmując pracy zawodowej.
Po krótkim pobycie tutaj miasto opuściła Kazimiera z mężem, decydując się wyjechać na tzw. Ziemie Odzyskane. Lata spędzone w Archangielsku,
a poźniej w Romanowce, zostały wymazane z pamięci mojej mamy Władysławy, która nie chce do nich powracać, mówi dzisiaj jej córka Maria Łastowiecka, autorka dziejów swojej rodziny spisanych na podstawie szczątków zapamiętanych wspomnień.