Niemkiewiczowie

Filomena z Jazienickich Niemkiewiczowa wraz z mężem Mieczysławem, trzema synami: Franciszkiem (1924), Bronisławem (1925), Zbigniewem (1928) oraz córką Zofią (1931) mieszkali w Kamionce Strumiłowej we własnym dużym domu położonym niedaleko stacji kolejowej. Mieczysław Niemkiewicz, podobnie jak jego ojciec, był z zawodu rzeźnikiem – masarzem. Posiadany fach zapewniał utrzymanie rodzinie. Filomena Niemkiewiczowa prowadziła dom, zajmowała się dziećmi, uprawiała ogród warzywny, pomagała mężowi w sklepie przy sprzedaży mięsa i wędlin. Udzielała się także społecznie w miejscowej parafii. Życie rodziny płynęło spokojnym rytmem i nic nie zapowiadało katastrofy, która miała nadejść.

Synowie Filomeny i Mieczysława Niemkiewiczów po ukończeniu szkoły podstawowej kontynuowali naukę w miejscowym Państwowym Gimnazjum Koedukacyjnym im. Kornela Ujejskiego, najmłodsza Zosia rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. To ustabilizowane życie legło w gruzach we wrześniu 1939 roku. Kamionka zajęta początkowo przez Niemców ostatecznie znalazła się pod okupacją sowiecką.

Na wschodnie ziemie Rzeczpospolitej napłynęła spora grupa uchodźców z zajętych przez Niemców zachodnich województw kraju. W domu Filomeny
i Mieczysława Niemkiewiczów schronienie otrzymała młoda kobieta z Katowic, która w Kamionce oprócz dachu nad głową znalazła także miłość – jak się później okazało jej wybrankiem był przybyły wcześniej do miasta żydowski uciekinier. Parze wkrótce urodziła się córeczka. Wejście Niemców w 1941 roku oznaczało śmiertelne niebezpieczeństwo dla całej trójki. Niedługo aresztowany został ojciec dziecka, a po kilku dniach żandarmi niemieccy zabrali także dziecko, które miało trafić do obozu zagłady w Bełżcu. Niezwykłym aktem bohaterstwa wykazali się wówczas Filomena i Mieczysław Niemkiewiczowie, którzy postanowili ratować maleństwo. Mieczysław Niemkiewicz udał się na posterunek żandarmerii i złożył zeznania, że to on jest ojcem dziecka, a swój romans z młodą lokatorką ukrywał przed żoną i sąsiadami. Dzięki temu podstępowi zarówno dziecko, jak i jego matka przeżyli wojnę. Do końca życia Filomeny i Mieczysława Niemkiewiczów utrzymywali kontakt z rodziną swoich wybawców (obszerny artykuł na ten temat znajduje się na stronie internetowej: http://www.cracovia-leopolis.pl/

Tymczasem wychowani w patriotycznym duchu synowie Niemkiewiczów – najstarszy Franciszek, jak również młodszy Bronisław – włączyli się w działalność konspiracyjną. Franciszek w stopniu podchorążego służył w oddziale AK jako radiotelegrafista. Bronisław w październiku 1942 dołączył do Armii Krajowej otrzymując pseudonim „Brona”. Początkowo znalazł się w oddziale leśnym, a następnie przeszedł do Kierownictwa Dywersji AK (pod pseudonimem „Siwy”), uczestniczył w akcjach wywiadowczych, dywersyjnych (m.in. zaminowywanie torów, ataki na pociągi niemieckie), jak również w walkach z bandami UPA, które coraz śmielej poczynały sobie w okolicy. Szczególnie w pamięć mieszkańców Kamionki zapadły wydarzenia, które miały miejsce wiosną 1944 roku (tuż przed Wielkanocą), gdy napadnięta i zniszczona została niemal całkowicie leżąca w pobliżu wieś Ruda. Ci, którym udało się przeżyć napad banderowców, szukali schronienia w pobliskiej Kamionce. Dla wielu mieszkańców miasta był to wyraźny sygnał, aby opuścić niebezpieczny teren i szukać schronienia po drugiej stronie Sanu. Tak też uczyniła rodzina Niemkiewiczów, która przez krótki czas zatrzymała się
u krewnych mieszkających w Sieniawie, a następnie przeniosła się do Jarosławia. Niestety nie udało się to najstarszemu z synów – Franciszkowi. Jego oddział partyzancki, który w maju 1944 roku wyruszył z Kamionki Strumiłowej w rejon koncentracji oddziałów AK pod Lwowem. Trzydziestu młodych ludzi po uczestnictwie we mszy św. odprawionej przez miejscowego wikariusza ks. Władysława Baczmagę wyruszyło pieszo na miejsce zbiórki. Nigdy tam jednak nie dotarli. Do dzisiaj nie wiadomo, co się wówczas wydarzyło. Prawdopodobnie oddział został unicestwiony przez okoliczne bandy UPA, które ukryły gdzieś ciała pomordowanych Polaków. Tajemnicę tę próbował bezskutecznie rozwikłać wiele lat po wojnie najmłodszy z rodzeństwa Niemkiewiczów – Zbigniew, który wielokrotnie odwiedzał Kamionkę Strumiłową wraz z innymi wypędzonymi stamtąd mieszkańcami.

Tymczasem w sierpniu 1944 roku Bronisław Niemkiewicz wraz z grupą „San” wyruszył na pomoc walczącej Warszawie. Jego oddział został zatrzymany przez Sowietów w Rudniku nad Sanem. Bronisław podjął próbę ucieczki, podczas której został postrzelony. Szczęśliwie zdołał jednak dotrzeć do przebywającej w Sieniawie rodziny. Tam wkrótce dołączył do miejscowej samoobrony walczącej z bandami UPA. Niedługo po tym został aresztowany przez działających na tym terenie funkcjonariuszy UB – ciężko pobity i tym razem zdołał się uratować. Nie chcąc ponownie kusić losu, wyjechał do krewnych nad morze. Kontynuował w Gdańsku przerwaną naukę jednocześnie pracując. Po maturze znalazł się we Wrocławiu – tam rozpoczął studia prawnicze, lecz ze względów rodzinnych w 1951 roku przyjechał do Jarosławia, gdzie już przebywali jego najbliżsi.Przez wiele lat pracował w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej na różnych stanowiskach. Poślubił jarosławiankę Lidię Jasiewicz, z którą doczekał się dwójki dzieci. Kiedy powstał NSZZ „Solidarność”, natychmiast włączył się w jego działalność. Za swoje zasługi był wielokrotnie odznaczany. W 1994 roku otrzymał zaszczytny tytuł Honorowego Obywatela Jarosławia.

Niezwykłe były dzieje najmłodszego dziecka Filomeny i Mieczysława Niemkiewiczów – córki Zosi. W czerwcu 1940 roku dziewięcioletnia wówczas Zofia znajdowała się w Sieniawie u swoich dziadków Jazienickich. Tam zastała ją tzw. trzecia deportacja, czyli przesiedlenie ludności polskiej w głąb ZSRR. Jazieniccy wraz z wnuczką trafili do Kazachstanu. Ogromna determinacja Filomeny Niemkiewiczowej, listy wysyłane do Stalina i Wandy Wasilewskiej przyniosły pozytywny skutek. Zosia Niemkiewiczówna została uwolniona z łagru w Kazachstanie i pod opieką specjalnego konwojenta dotarła szczęśliwie do Lwowa, gdzie odebrała ją matka. Wraz z rodzicami opuściła Kamionkę Strumiłową i ostatecznie zamieszkała w Jarosławiu.

Już jako dorosła kobieta wyemigrowała do Kanady, gdzie mieszka do dnia dzisiejszego. Mieczysław Niemkiewicz zmarł w 1956 roku, żona przeżyła go o 22 lata. Zbigniew zmarł w roku 2009, Bronisław w 2013. Wszyscy zostali pochowani na Starym Cmentarzu w Jarosławiu