Kondraccy

Mikołaj i Antonina Kodraccy wraz z czwórką dzieci: Stanisławem, Władysławem, Krystyną i Franciszkiem mieszkali w Borszczowie we własnym domu, który znajdował się na ulicy Wołkowieckiej. Mikołaj Kondracki z zawodu był szewcem, natomiast jego żona nie pracowała zawodowo – zajmowała się prowadzeniem domu i opieką nad dziećmi. Kiedy w 1937 r. w Borszczowie wznoszono nowy budynek koszarów dla żołnierzy KOP, Mikołaj Kondracki otrzymał posadę magazyniera na budowie. Dzięki dodatkowemu źródłu dochodu mógł pozwolić sobie na zakup niewielkiej działki rolnej oraz krowy.

Małżeństwo Kondrackich znane było w Borszczowie ze swego zaangażowania w sprawy społeczne oraz patriotyzmu, co przekładało się także na wychowanie dzieci. Najstarszy syn Stanisław jako młody chłopiec wstąpił do Klubu Sportowego „Strzelec”, a tuż przed wybuchem II wojny światowej wcielony został do miejscowego oddziału Korpusu Ochrony Pogranicza. Wraz z nim brał udział w kampanii wrześniowej w składzie 14 batalionu. Pojmany przez Sowietów został zesłany do kopalni rudy żelaza w Krzywym Rogu, skąd udało mu się wydostać we wrześniu 1941 roku, gdy na terenie ZSRR tworzona była Armia Andersa. Wraz z nią opuścił terytorium Związku Radzieckiego, by przez Iran dotrzeć ostatecznie do Wielkiej Brytanii. Na Wyspach Brytyjskich ukończył szkołę lotniczą i dołączył do Polskich Sił Powietrznych – jako radiotelegrafista w Dywizjonie 300 Ziemi Mazowieckiej. Od listopada 1943 roku do lipca 1944 zaliczał loty treningowe, stacjonując na lotnisku Abingdon koło Oxfordu. Od lipca 1944 roku uczestniczył w lotach bojowych – m.in. bombardując Zagłębie Ruhry. Po zakończeniu wojny brał udział w misjach humanitarnych, m.in. zrzucając żywność nad terytorium Afryki.

Tymczasem jego młodsze rodzeństwo i rodzice wojnę spędzili w Borszczowie. Narastające zagrożenie ze strony Ukraińców, a przede wszystkim wizja życia pod rządami Sowietów sprawiły, że na przełomie kwietnia i maja 1945 roku Mikołaj Kondracki wraz z żoną oraz dziećmi: Krystyną i Franciszkiem opuścili Borszczów, kierując się na zachód. Nie zdecydowali się jednak wyjechać na Ziemie Odzyskane, lecz osiąść bliżej granicy – w Jarosławiu. Zabrali ze sobą trochę żywności oraz krowę – żywicielkę rodziny. Tutaj także dotarł nieco później starszy syn – Władysław, pracujący w Borszczowie w tamtejszym Urzędzie Rapatriacyjnym.

W Jarosławiu Mikołaj Kondracki wraz z synami prowadzili sklep obuwniczy. W 1947 roku dzięki poszukiwaniom prowadzonym przez Czerwony Krzyż udało się odnaleźć w Anglii najstarszego syna – Stanisława, który zdecydował się także przyjechać do Polski, do Jarosławia wraz ze swoją żoną Władysławą (z domu Grębowiec – służącą w Pomocniczej Lotniczej Służbie Kobiet w Anglii) i synem Ryszardem.