Jarosiewicz Kazimierz

Kazimierz urodził się w 1916 roku w Demni Lachowickiej koło Żurawna w wielodzietnej rodzinie Marii i Bazylego Jarosiewiczów. Był najmłodszym z dziewięciorga dzieci. Los nie był dla niego zbyt łaskawy –  w wieku czterech lat stracił oboje rodziców, którzy zmarli podczas epidemii tyfusu. Mały Kazik trafił pod opiekę starszego rodzeństwa, jednakże kiedy miał 7 lat został ulokowany w domu dziecka w Żurawnie. Tam ukończył szkołę podstawową, a dzięki bardzo dobrym wynikom w nauce został wytypowany do kontynuowania nauki w gimnazjum w Jarosławiu. Podczas pobytu w sierocińcu Kazimierz Jarosiewicz nawiązał serdeczne relacje z prefektem placówki – księdzem Antonim Zamazalem. Przez wiele kolejnych lat panowie utrzymywali ze sobą kontakt, wymieniali korespondencję.

Podczas nauki w jarosławskim gimnazjum Kazimierz mieszkał na stancji u dr. Alberta, a dorabiał sobie udzielaniem korepetycji.

Kiedy ukończył gimnazjum trafił do nowo utworzonej Szkoły Podchorążych Artylerii Przeciwlotniczej w Trauguttowie koło Brześcia (placówka ta powstała w 1937 roku), gdzie miał spędzić najbliższe trzy lata. Wybuch wojny sprawił, że Kazimierz Jarosiewicz został ewakuowany z Trauguttowa i zaczął ukrywać się (głównie w okolicach Lubaczowa i Krowicy Hołodyńskiej).

W 1943 roku poślubił pochodzącą z Parchacza Marię Markiewicz. Młodzi zamieszkali w Jarosławiu na ul. Raszyńskiej.

Tymczasem w okolicach rodzinnej  Demni Lachowickiej zaczęły nasilać się mordy dokonywane przez banderowców – jedną z ofiar został najstarszy brat Kazimierza – Jan, zamordowany na oczach swego 12 letniego syna Stanisława. W obliczu grożącego niebezpieczeństwa na tę stronę Sanu przybyła także siostra Anna, która przez pewien czas mieszkała w Krośnie, a następnie we Wrocławiu.

Dwoje z rodzeństwa: Michała (ur. w 1906 r.) i Marię wywieziono w trakcie wojny na przymusowe roboty do Niemiec. Michał nie powrócił już nigdy do Polski. Zamieszkał w USA i dopiero w 1984 roku udało mu się odnaleźć w Polsce młodszego brata – Kazimierza.

Po zakończeniu działań wojennych w granicach ZSRR pozostali brat Mikołaj i siostra Rozalia z rodzinami oraz wyżej wspomniany bratanek Stanisław. Rodzina utrzymywała ze sobą stały kontakt, odwiedzając się wzajemnie.