Iwankowie

Eudoksja i Piotr Iwankowie mieszkali wraz z dwiema córeczkami – Stanisławą i Stefanią – we wsi Zabłotce w województwie wołyńskim. Podstawowym źródłem utrzymania rodziny było rolnictwo. Do chwili rozpoczęcia rzezi dokonywanych przez bandy ukraińskie wiedli spokojne, choć bardzo pracowite życie. Kiedy 11 lipca 1943 roku banderowcy przypuścili atak na ponad 100 polskich miejscowości na Wołyniu, jedną z nich były także Zabłotce. Rodzinie Iwanków udało się przeżyć dzięki pomocy udzielonej przez rusińską sąsiadkę.  Kiedy w Zabłotcach pojawili się Niemcy, mieszkańcy wioski poczuli się nieco bezpieczniej. Tuż po żniwach żołnierze niemieccy dostali rozkaz opuszczenia wioski, co dla mieszkających tam Polaków oznaczało pewną śmierć z rąk banderowców. W tej sytuacji Iwankowie podjęli decyzję o natychmiastowym opuszczeniu swej rodzinnej miejscowości. Ruszyli w kierunku Bugu, by przedostać się na jego drugi, bezpieczniejszy brzeg. Dzięki pomocy jednego z miejscowych gospodarzy udało im się dotrzeć do Sokala, a stamtąd 29 września 1943 roku pociągiem dojechali do Jarosławia. Ostatecznie osiedlili się w Pełnatyczach, gdzie znalazła się spokrewniona z nimi rodzina Szeligów, która także uciekła z Wołynia.

W chwili opuszczenia rodzinnej wsi Eudoksja Iwanko miała 31 lat, jej mąż Paweł 33, starsza córeczka Stasia – 10, a młodsza Stefania 8.
W Pełnatyczach Iwankowie otrzymali jedno z opuszczonych przez Ukraińców gospodarstw rolnych, na którym gospodarowali aż do swojej śmierci. Tam na świat przyszło ich trzecie dziecko – syn Kazimierz.

Starsza córka Stanisława zamieszkała na Dolnym  Śląsku, gdzie zmarła w 2015 roku, Stefania pozostała przy rodzicach, a Kazimierz osiedlił się w Dolicach w województwie zachodniopomorskim, gdzie zmarł.