Hołowaty – Rozalia i Antoni

Rozalia i Antoni Hołowaty mieszkali w tzw. Pierwszej Wólce niedaleko Winnik. Ojciec Antoniego – Piotr – był zamożnym człowiekiem. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat zgromadził znaczną ilość gruntów (między innymi w Czyszkach, Winnikach, Wólce), które przekazał następnie swemu synowi Antoniemu.

Antoni Hołowaty podczas I wojny światowej został powołany do austro-węgierskiej armii, w której jako artylerzysta służył przez cały okres wojny. Po demobilizacji powrócił w rodzinne strony i założył rodzinę – wkrótce na świat przyszły dzieci: Franciszek, Stanisław i Maria. Antoni Hołowaty pracował jako gajowy, natomiast jego żona znalazła zatrudnienie w winnickiej fabryce tytoniu. Rodzina mieszkała w nowo wybudowanym domu, który otoczony był dużym sadem czereśniowym. Sezonowa sprzedaż owoców stanowiła dodatkowe źródło dochodu rodziny. Przy domu była także pasieka.

Wybuch II wojny światowej i zajęcie ziem wschodnich II Rzeczpospolitej przez Sowietów dla zamożnej rodziny polskiego gajowego wróżyło kłopoty, a przede wszystkim rodziło obawę przed wywózką na Sybir. Dzięki posiadanym znajomościom, a także opłacaniu sowieckich urzędników, udało się Hołowatym uniknąć deportacji.
Podczas wojny dorosły już syn Stanisław wstąpił do Armii Krajowej.

Gdy wiosną 1944 roku Wólkę ponownie zajęli Sowieci, Stanisław otrzymał powołanie do wojska – znalazł się w szeregach II Armii Wojska Polskiego. Po pewnym czasie zbiegł i zdołał powrócić do domu rodzinnego. Zdążył tuż przed wyjazdem rodziny na zachód, gdy okazało się, że dla Polaków w Wólce, Winnikach, Lwowie nie ma już
miejsca. Rodzina spakowała niezbędne rzeczy do kilku kufrów i wyruszyła w nieznane.
Miejscem, w którym zatrzymali się, była Sośnica. Ta leżąca blisko granicy wieś, w której w krótkim czasie znalazło się wielu Polaków wypędzonych z okolic Lwowa, stała się nowym domem także dla rodziny Rozalii i Antoniego Hołowatych. Jeszcze przez długi czas żyli nadzieją, że wrócą do siebie, do Wólki i nie rozpakowywali przywiezionego ze sobą dobytku. Upływający czas i brak widoków na zmianę sytuacji międzynarodowej sprawiły, że w końcu uznali Sośnicę za swój nowy dom. Gospodarstwo, w którym zamieszkali, nie było podobne do tego, które musieli opuścić – niewielki dom, który zajęli w Sośnicy, w niczym nie przypominał tego w Wólce. Powoli jednak przyzwyczajali się do życia w nowych warunkach.

W 1947 roku Rozalia i Antoni Hołowaty przyjęli pod swój skromny dach trzy rodziny (Pondlów, Kuźniarów i Rajzerów), które przybyły tutaj z okolic Łańcuta. Przybysze otrzymali przydział ziemi w sąsiednich Dusowcach (obecnie Niziny), lecz nie mieli gdzie zamieszkać. Hołowaci zapewnili im dach nad głową do czasu, aż otrzymali przydział do nowo wybudowanych mieszkań.

Starszy syn Rozalii i Antoniego – Franciszek – poślubił pochodzącą z Czyszek Teresę Wilk i pozostał w Sośnicy. Siostra Maria z mężem Tadeuszem Ryglowskim oraz dwójką dzieci pojechała na zachód Polski – zamieszkała w Studniskach Dolnych niedaleko Zgorzelca. Stanisław Hołowaty w Sośnicy poślubił czyszkowiankę Czesławę Łamasz. Ich syn – Wiktor – po ukończeniu szkoły wstąpił do wojska i w jego szeregach służył do emerytury. Po okresie pobytu w garnizonie warszawskim trafił do Jarosławia i do dzisiaj mieszka tutaj wraz ze swoją rodziną.  W Sośnicy żyje jego siostra Maria oraz brat Wacław, który po przejściu na emeryturę powrócił do Sośnicy ze Śląska.

Na sośnickim cmentarzu spoczywają rodzice, śniąc wieczny sen o domu, który pozostał za granicą.