Łochwiccy

      Trzyosobowa rodzina Łochwickich przybyła do Jarosławia z Krzemieńca w 1943 roku. Piotr Łochwicki był mistrzem szewskim, miał swój zakład, w którym szkolił także adeptów tego zawodu. Prowadził także egzaminy czeladnicze. Rozalia Łochwica nie pracowała – zajmowała się domem oraz wychowaniem córki Heleny. Jak wspomina dzisiaj p. Helena Kwiecień (z d. Łochwicka) ukończyła w Krzemieńcu V klasę szkoły powszechnej, a potem,  gdy szkoła została zlikwidowana, zaczęła uczęszczać na tajne komplety prowadzone przez prof. Kryńskiego.
Łochwiccy mieszkali w Krzemieńcu na ul. Słowackiego pod nr 8 – dom ten stoi do dnia dzisiejszego.
       22 sierpnia 1943 roku państwo Łochwiccy podjęli decyzję o ucieczce z Krzemieńca – jak wspomina dzisiaj ich córka „wyjeżdżaliśmy z Kresów nielegalnie, więc nie zabieraliśmy ze sobą niczego. Zostawiliśmy klucz u sąsiadki i tak w czym staliśmy, w tym wyszliśmy. Wszystko tam zostało. 15 lat wspólnego dorobku rodziców przepadło”.
Powiat jarosławski został wybrany jako nowe miejsce osiedlenia się ze względu na fakt, że p. Rozalia Łochwicka (z domu Hajduk) pochodziła z Zarzecza – tam ciągle mieszkała jej matka oraz siostra z rodziną.
       Pierwsze miesiące pobytu były koszmarne – rodzinie brakowało dosłownie wszystkiego. O okresie tym, tak mówi p. Helena: „Po przybyciu na te ziemie wszystko się zmieniło na gorsze. W Krzemieńcu nawet w czasie wojny nie brakowało nam niczego. Czekolad, które dostawałam od niemieckich żołnierzy miałam tyle, że je rozdawałam. Tutaj byliśmy biedni. Nie mieliśmy nic, w co nasza rodzina nie mogła uwierzyć. Dlatego też wyjechaliśmy z Zarzecza do Jarosławia. Tam rodzice wynajęli mieszkanie na Małym Rynku. Wszystko zaczynaliśmy od nowa. Różnie też byliśmy traktowani przez innych – niektórzy nazywali nas Ukraińcami”
       Po wojnie tylko pan Piotr Łochwicki odwiedził Krzemieniec, ani jego żona, ani córka nigdy tam nie pojechały.

Więcej można przeczytać w zakładce Wspomnienia