Batiukowie

Różnymi drogami dotarli do Jarosławia członkowie rodziny Zofii i Kajetana Batiuków, którzy do 1939 roku mieszkali w Drohobyczu. Kajetan Batiuk po ukończeniu szkoły powszechnej zdobył prawdopodobnie w Krajowej Szkole Górniczej i Wiertniczej w Borysławiu zawód technika wiertnictwa, co było bardzo istotne ze względu na rosnące zapotrzebowanie na ropę naftową wydobywaną w Zagłębiu Borysławskim. Dobry zawód, który zdobył Kajetan oraz ciężka praca, pozwoliły mu na osiągnięcie stabilizacji życiowej i założenie rodziny. Po zawarciu związku małżeńskiego z Zofią Gaweł Batiukowie zamieszkali początkowo w Borysławiu.Tam na świat przyszły ich dzieci – Tadeusz (1911) i Eugeniusz (1913), a następnie przenieśli się do Drohobycza, gdzie zamieszkali na ulicy Polnej we własnym domu z dużym ogrodem.

Z dokumentów znajdujących się w austriackich archiwach wynika, że podczas I wojny światowej Kajetan Batiuk został powołany do wojska i trafił do rosyjskiej niewoli w obozie usytuowanym w miejscowości Kara – Kala w rejonie nadkaspijskim.

Na podstawie sporządzanych corocznie przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu sprawozdań (Kopalnictwo Naftowe w Polsce) wiadomo, że w latach 30. XX wieku Kajetan Batiuk był właścicielem lub współwłaścicielem kilku szybów naftowych w Tustanowicach w Zagłębiu Borysławskim (Las1, Las3, Las5, Las7, Las9). Dzięki dochodom osiąganym z wydobycia i sprzedaży ropy naftowej Batiukowie mogli prowadzić spokojne i dostatnie życie. Ze wspomnień rodzinnych wiadomo, że kiedy Europę ogarnął kryzys gospodarczy, Kajetan Batiuk wyjechał na kilka lat do Persji, gdzie pracował w przemyśle wydobywczym. Stamtąd pochodzą cenne pamiątki rodzinne – kilimy i dywany przywiezione przez Kajetana, gdy wracał do Drohobycza.

W 1927 roku rodzinę Batiuków dotknęła tragedia – na gruźlicę zmarł najstarszy syn Tadeusz Wojciech. Śmierć starszego brata miała ogromny wpływ na Eugeniusza Jakuba Batiuka, który po ukończeniu w 1932 roku Gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły w Drohobyczu, rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Tam zaskoczył go wybuch wojny.

Drohobycz początkowo został zajęty przez wojska niemieckie, które później ustąpiły miejsca Sowietom, owacyjnie witanym przez Ukraińców oraz miejscowych Żydów. Dla zamożnej rodziny Batiuków oznaczało to rychłe kłopoty. Jako „burżuje” mogli spodziewać się prześladowań ze strony nowej władzy. Już pierwsze tygodnie okupacji przyniosły wiadomości o licznych aresztowaniach i zsyłkach na Syberię. W tej sytuacji Kajetan Batiuk razem z żoną postanowili, że Zofia wraz z najmłodszym synem – Jurkiem wyjadą do leżącego w Generalnym Gubernatorstwie Pawłosiowa, gdzie będą mogli schronić się u zaprzyjaźnionej polskiej rodziny. Opuszczając Drohobycz Zofia Batiuk zabrała ze sobą pamiątki rodzinne (w tym dywan przywieziony przez Kajetana z Persji), dokumenty, albumy ze zdjęciami, nieco sprzętów domowych.

Kajetan Batiuk postanowił pozostać w Drohobyczu, by dopilnować mieszkania oraz zwierząt, które zawsze były obecne w życiu rodziny. Liczył także, że do domu wróci Eugeniusz, który musiał przerwać studia medyczne w Wilnie. Wkrótce po wyjeździe żony i najmłodszego syna Kajetan Batiuk został aresztowany i wywieziony na Syberię – na zesłaniu spędził kilka lat.

Gdy wiosną 1940 roku Eugeniusz Batiuk wrócił do Drohobycza, w domu na ulicy Polnej 45 nie zastał swoich najbliższych – dom był doszczętnie splądrowany. W takiej sytuacji udał się do Lwowa, gdzie udało mu się ukończyć studia medyczne na czynnym jeszcze Uniwersytecie Jana Kazimierza. Przebywając we Lwowie, zdołał nawiązać kontakt z matką oraz bratem. W maju 1940 roku, dzięki przepustce otrzymanej od władz niemieckich, przekroczył granicę na Sanie i przybył do Jarosławia, gdzie dołączył do swoich najbliższych.

W 1944 roku, gdy Jarosław został zajęty przez wojska sowieckie, Eugeniusz otrzymał powołanie do służby wojskowej. W stopniu porucznika skierowano go do 6. Samodzielnego Batalionu Sanitarnego, w którym służył od 10 grudnia 1944 roku do 12 grudnia 1945 roku. Jako ordynator oddziału chirurgicznego przeszedł szlak bojowy od Wisły do Łaby. Za swoje męstwo i poświęcenie odznaczony został później Srebrnym Krzyżem Zasługi.

W 1946 roku do Jarosławia szczęśliwie dotarł Kajetan Batiuk. Wycieńczony i wychudzony, zupełnie nie przypominający swoim wyglądem dawnego siebie, nie został rozpoznany przez najbliższych. Wspomnienia zaznanego głodu oraz katorżniczej pracy do końca życia zostawiły głęboki ślad w jego psychice. W piwnicy domu, w którym Batiukowie zamieszkali w Jarosławiu, postawiony został piec chlebowy, by w razie potrzeby rodzina mogła piec samodzielnie chleb. Po zakończeniu służby wojskowej do Jarosławia wrócił także Eugeniusz Batiuk, który podjął tutaj pracę jako lekarz. W swoim zawodzie przepracował kilkadziesiąt lat, służąc społeczności miasta swoją wiedzą medyczną. Jego młodszy brat Jurek po ukończeniu szkoły średniej wyjechał do Wałbrzycha i tam się osiedlił.

Kajetan Batiuk zmarł w 1961 roku i został pochowany w grobowcu na Starym Cmentarzu. Dwanaście lat później zmarła jego żona Zofia. Obecnie w grobowcu rodzinnym spoczywa także ich syn Eugeniusz z żoną Stanisławą.