Wengerowie

Eugeniusz Wenger pochodził z Jarosławia. Po ukończeniu miejscowego C.K. Gimnazjum i zdaniu matury w 1925 roku wyjechał do Lwowa, by podjąć tam studia medyczne. W ich trakcie poznał swoją przyszłą żonę, pochodzącą z Buczacza Stefanię Gottfried – absolwentkę tamtejszego gimnazjum (do którego uczęszczali m.in. Mieczysław Gębarowicz, Kornel Ujejski, Szymon Wiesenthal).

5 czerwca 1931 roku Eugeniusz Wenger i Stefania Gottfried zawarli związek małżeński w kościele OO. Reformatów w Rawie Ruskiej, gdzie zdecydowali się zamieszkać. Chcąc się usamodzielnić, Eugeniusz przerwał w połowie trzeciego roku studia i objął posadę urzędnika w Starostwie Powiatowym w Rawie Ruskiej. Jego żona kontynuowała natomiast naukę na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, równocześnie pracując jako nauczycielka. W 1936 roku na świat przyszła córka Alicja.

Od 1 października 1933 roku do 31 sierpnia 1939 roku Stefania Wenger była kierowniczką Prywatnego Gimnazjum Krawieckiego w Rawie Ruskiej, a po zajęciu miasta przez Sowietów w 1939 r.  od 15 października 1939 r. do 10 marca 1940 r. pełniła obowiązki dyrektora tej szkoły. Kiedy placówka ta została zlikwidowana, krótko pracowała jako nauczycielka Publicznej Szkoły Dokształcającej Zawodowej w Rawie Ruskiej (do 12 kwietnia 1940 r.).

Początki okupacji sowieckiej tragicznie wpłynęły na losy rodziny Wengerów. Eugeniusz został aresztowany przez NKWD i wysłany do więzienia we Lwowie (osławione Brygidki), gdzie przebywał do lipca 1940 roku. Dzięki staraniom swego brata, udało mu się odzyskać wolność. Opuszczając więzienie dowiedział się, że w kwietniu 1940 roku jego żona wraz z czteroletnią córką zostały wywiezione do Kazachstanu (kołchoz Szewczenko, obłast Aktiubińska, stanica Akumir).  Jak wspomina dzisiaj Alicja Markowska (z d. Wenger), warunki, w jakich przyszło im żyć, były tragiczne. Ulokowano je w lepiance zamieszkanej już wcześniej przez Kazachów. Kiedy nastała sroga zima, śniegu było tak dużo, że aby wyjść na zewnątrz, trzeba było wydrążyć tunel w śniegu. Stefania Wenger początkowo pracowała w kołchozie, od 5 kwietnia do 1 czerwca 1941 roku w obwodowym szpitalu w charakterze sanitariuszki.

Tymczasem Eugeniusz Wenger po zwolnieniu z więzienia pojechał do miejscowości Kozowa koło Tarnopola, gdzie zamieszkał u swojej szwagierki i jej męża, który był lekarzem weterynarii i zatrudnił go u siebie. Przez cały czas pobytu w Kozowej ojciec czynił starania o powrót z Kazachstanu żony i córki. Jego wytrwałość przyniosła efekty – Stefania Wenger z córką Alicją zostały zwolnione i mogły wrócić do rodziny. Przez pewien czas Wengerowie mieszkali jeszcze w Kozowej, a następnie przenieśli się do miejscowości Chlewczany, gdzie mieszkał brat Eugeniusza – Henryk wraz z żoną i jej matką. Tam rodzinę dotknęła kolejna tragedia – 6 marca 1943 roku w wieku 39. lat zmarła Stefania Wenger.

W tym czasie zaczęły nasilać się napady banderowców na mieszkającą tam ludność polską. Zagrożone napadem były także Chlewczany. Wengerowie często nocowali u zaprzyjaźnionych Ukraińców, obawiając się o swoje życie. To zaważyło na podjęciu decyzji o opuszczeniu tamtych stron i wyjeździe do Rawy Ruskiej. Wraz z Eugeniuszem Wengerem i jego córką Chlewczany opuściła jego bratowa Anna, jej matka Katarzyna Wolf oraz bratanek Bronisław Wenger. Tymczasem Henryk Wenger na krótko zatrzymał się jeszcze w Kolonii Brukiental, zamieszkanej wyłącznie przez Polaków. Tam przeżył napad banderowców, którzy mieszkańców zamknęli w kościele, a następnie go podpalili. On sam, pod gradem kul, zdołał uciec do pobliskiego lasu, a następnie pieszo przedzierał się do Rawy Ruskiej. Z Rawy wszyscy, Wengerowie wraz z innymi Polakami, wyjechali specjalnym transportem kolejowym. Cała rodzina postanowiła zatrzymać się w Jarosławiu, gdzie żyła jeszcze matka i siostra Eugeniusza i Henryka Wengerów.

Opuszczając Chlewczany niewiele udało im się zabrać, jedynie najbardziej osobiste pamiątki. W 1945 roku Eugeniusz Wenger poślubił nauczycielkę Eugenię Kurek, która była także właścicielką dużego gospodarstwa rolnego. To z niego rodzina utrzymywała się, gdy Eugeniusz zrezygnował z pracy w Starostwie Powiatowym, nie chcąc zaakceptować nowego ustroju.  Zmarł nagle w 1959 roku w wieku 54 lat. Jego córka Alicja po ukończeniu studiów prawniczych na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie wróciła do Jarosławia, gdzie przez 46 lat pracowała w Prokuraturze Rejonowej. Już jako mężatka wyjeżdżała kilka razy na Kresy, odwiedzając  m.in. Rawę Ruską i Buczacz.